Hej, na sanki koleżanki, w nocy śnieżek spadł !!!
A więc z góry na saneczkach, aż zaświszcze w uszach wiatr!
Ach, z tej górki na pazurki miło się na sankach mknie!
Tylko potem trzeba znowu pod tę górę ciągnąć je!
Legenda głosi, że współczesne sanki to dalekie kuzynostwo foteli bujanych. Według niej w połowie XIX wieku, stolarz Michael Thonet tworząc popularny gięty fotel zupełnie przypadkiem wpadł na pomysł innego wykorzystania jego kształtu. I tak, w dalekiej Nadrenii powstały pierwsze sanki przypominające dzisiejsze modele.
Tak było kiedyś, a dziś jest dziś. I chociaż wiele zmieniło się, to w kwestii sanek nie zmieniło się nic. Dlatego kiedy pani Edyta , mama naszej koleżanki zaproponowała zjazdy na sankach z bezpiecznej, atrakcyjnej góry w okolicach jej domu, bez wahania postanowiliśmy skorzystać z zaproszenia.
Przed wyjściem, dzieci poznały zasady bezpieczeństwa podczas zabaw zimowych. Sama droga do górki była dla nas niezłym wyzwaniem. Biegła przez pola, wzniesienia i zagłębienia. Troszeczkę zmęczyliśmy się, ale na tym min. polega dobra zabawa. Jazda na sankach zapewniła dużo frajdy, radości i uśmiechu na twarzy. Po takich saneczkowych szaleństwach dzieci miały więcej energii i optymizmu.
Wykorzystaliśmy moment śnieżnej i mroźnej zimy. Zabawa była znakomita!
Mamy nadzieję na powtórkę.
Jolanta Maksim